Jakub Stepun zmotywowany przed nowym sezonem. „W głowie mam kolejne cele”.

Jakub Stepun zmotywowany przed nowym sezonem. „W głowie mam kolejne cele”.

Jakub Stepun, jeden z filarów reprezentacji Polski kajakarzy, wraz z kolegami z kadry narodowej szykuje się do pierwszych oficjalnych startów. Zawodnik AZS AWF Poznań deklaruje, że nie zamierza poprzestać na ubiegłorocznych medalach MŚ i ME, a w nowym sezonie znów zaatakuje najwyższe pozycje.

Stepun od początku pracy trenera Ryszarda Hoppego stał się filarem pierwszej reprezentacji. Jako szlakowy niezmiennie pojawia się w olimpijskiej czwórce, z którą w 2024 roku podczas mistrzostw Europy w Szeged nieoczekiwanie sięgnął po srebro. W ubiegłym sezonie z powodzeniem radził sobie również indywidualnie w K1 200 m, czy w osadzie K2 200 i 500 m z Przemysłem Korsakiem. W tej ostatniej konkurencji wywalczyli kwalifikację na igrzyska w Paryżu, dzięki czemu po ośmioletniej przerwie ponownie oglądaliśmy polskich kajakarzy w olimpijskiej rywalizacji. Sponsorem polskiego kajakarstwa jest PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.

– Tamten sezon był udany, jeden z lepszych w mojej karierze. Było dużo srebrnych medali, na każdych zawodach startowałem w kilku konkurencjach. W skali szkolnej za 2024 rok wystawiłbym sobie mocną piątkę, bo zawsze można coś zrobić lepiej. Gdybym był tym usatysfakcjonowany, to mógłbym nie trenować, a dalej mam w głowie kolejne cele, zwłaszcza kolejne igrzyska olimpijskie. Zrobię wszystko, żeby następne sezony były jeszcze lepsze – zapewnia Stepun.

Igrzyska olimpijskie w Paryżu były pierwszym w karierze Stepuna i Korsaka. W kwalifikacjach dwójka ta nie miała sobie równych. Problemy zaczęły się na etapie półfinału.

– Na zawodach chcę zawsze dać z siebie wszystko, co mam, pokazać się z jak najlepszej strony, żeby docenić kibiców i rodzinę, których cały czas mam przy sobie i mocno mnie wspierają. Niestety, w Paryżu zabrakło nam trochę szczęścia. Liczyłem, iż jeśli dopisze wszystko tak, jak na treningach i jak na poprzednich zawodach, to jesteśmy w stanie powalczyć o medal olimpijski. Półfinał nie przebiegł po naszej myśli, było dużo fal, ale nie ma co się usprawiedliwiać. Nie pokazaliśmy tego, na co nas stać. Następnym razem trzeba wyeliminować czynniki zależne od nas i wypaść jeszcze lepiej – wskazuje Stepun, który przekonuje, że nie czuł się przytłoczony otoczką igrzysk czy stawką rywalizacji. – Do każdych zawodów, niezależnie od rangi, podchodzę w taki sam, naturalny sposób. Wiadomo, że cała otoczka igrzysk była przyjemna i fajnie było na to popatrzeć, ale igrzyska mnie nie paraliżowały. Lubię się ścigać, czerpię dużą przyjemność z rywalizacji z zawodnikami z całego świata – uzupełnia żołnierz Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego.

Zeszłoroczne sukcesy kadry kajakarzy przyszły nieco zaskakująco. Po słabszym sezonie 2023 i braku wywalczenia bezpośredniej kwalifikacji olimpijskiej na MŚ w Duisburgu, w reprezentacji trenowało początkowo pięciu zawodników, którzy podporządkowali się wymogom określonym przez trenera Hoppego. Każdy z nich, a później także Piotr Morawski i inni zdobywali medale na seniorskich i młodzieżowych imprezach mistrzowskich. Teraz kandydatów do ścigania w największych regatach jest już więcej. Zdaniem Stepuna, liczebność grupy nie ma większego wpływu na atmosferę w kadrze czy opiekę ze strony trenerów. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest LOTTO.

– Mamy też drugiego szkoleniowca Jakuba Cebulę, która odciąża głównego trenera i jest bardzo zaangażowany w swoją pracę, zawsze można z nim porozmawiać na wiele tematów i jest otwarty do pomocy. To duże ułatwienie dla wszystkich. Współpraca między trenerami jest świetna i ta robota nam wychodzi – opisuje pochodzący z Trzcianki zawodnik.

Przez ostatnie półtora roku Stepun tworzył dwójkę z Przemysławem Korsakiem. Wspólne sukcesy scementowały ich współpracę. Nowy sezon to jednak nowe rozdanie i dziś nie wiadomo, czy obaj będą mieć okazję do wspólnego pływania w K2 500 m w najbliższych miesiącach.

– Współpraca z Przemkiem jest bardzo owocna. Nawiązaliśmy więź nie tylko w kajaku, ale i mocniej się zaprzyjaźniliśmy. Nie chcę wybiegać w przyszłość, bo osobą decyzyjną w kadrze jest szkoleniowiec i to on zdecyduje o wszystkim. Ufam trenerowi Hoppemu w stu procentach, a moja kariera systematycznie się rozwija właśnie dzięki zaufaniu. Trener Hoppe był już na ośmiu igrzyskach olimpijskich i ufam mu, że na kolejne pojedziemy razem w 2028 roku do Los Angeles, a tam osiągniemy nasz wspólny cel – wyjaśnia Stepun, który wraz z reprezentacyjnymi kolegami przygotowuje się obecnie na zgrupowaniu w portugalskim Montemor-o-Velho. – Wiem, że w nowym sezonie będę w mocnej dyspozycji, także zobaczymy, co wydarzy się na regatach konsultacyjnych w Wałczu – dodaje.

Archiwa