Najbardziej utytułowana polska kajakarka Karolina Naja została wybrana najlepszym sportowcem Wielkopolski w plebiscycie „Głosu Wielkopolskiego”. Trener polskich kajakarek Tomasz Kryk otrzymał w tym samym plebiscycie nagrodę dla trenera roku. Ogłoszenie nazwisk zwycięzców oraz wręczenie nagród odbyło się w hotelu Andersia w Poznaniu podczas 65. Enea Balu Sportowca.
Naja po raz drugi z rzędu wygrała plebiscyt. – Czuję się doceniona, tak samo zresztą jak mój trener. Dla mnie wygrana w plebiscycie to dodatkowy zastrzyk energii na zbliżający się wielkimi krokami sezon. Tuż po balu lecę na kolejne zgrupowanie do Portugalii i mam nadzieję, że będę na nim trenować ze zdwojoną siłą – powiedziała Naja.
W rozmowie z reporterem „Głosu Wielkopolskiego” Karolina Naja wspomniała o marzeniach związanych z najbliższymi igrzyskami olimpijskimi. – Tworzymy coraz bardziej profesjonalną drużynę i mamy coraz bardziej profesjonalny sztab. Dlatego mamy prawo myśleć o olimpijskim złocie. Proszę jednak tego nie mylić z deklaracją. Nigdy przed zawodami nie obiecuję, że zdobędę medal, a co dopiero złoto. To jest tylko sport, o sukcesie decydują często detale – mówiła.
PRZECZYTAJ RELACJĘ Z POZNAŃSKIEJ GALI W GŁOSIE WIELKOPOLSKIM
Nagrodę i statuetkę nasza mistrzyni kajaków odbierała, tak jak przed rokiem, w towarzystwie swojego kadrowego trenera, poznaniaka Tomasza Kryka.
– Bardzo cieszę się z czwartego już w mojej karierze tytułu trenera roku. Urodziłem się na os. Oświecenia w Poznaniu i tutaj zawsze będą moje korzenie. Tych wyróżnień było sporo w moim życiu, ale to odbierane w swoim środowisku smakuje wyjątkowo – zauważył szkoleniowiec, który miesiąc temu odbierał z rąk obecnego na balu prezesa PKOl, Andrzeja Kraśnickiego Wielką Honorową Nagrodę im. Piotra Nurowskiego.
– U mnie nie było, nie ma i nie będzie nigdy stałego składu osad. Każda zawodniczka ma takie same szanse, by stać się pierwszoplanową postacią w kadrze. Schemat co roku jest bardzo podobny, czyli o obsadzie decydują wewnętrzne kwalifikacje podczas regat otwarcia sezonu w Wałczu i pierwsze zawody międzynarodowe. Poza tym ja jestem selekcjonerem i to kajakarki muszą mnie przekonać do siebie, a nie na odwrót. Ja występuję w roli złego policjanta, choć ostatnio widzę, że już nie jestem taki ostry jak kiedyś. Trzeba jednak pamiętać, że kwestie dyscypliny i samoświadomości w sportowej grupie zawsze są bardzo wrażliwe i wciąż trzeba uważać, by znaleźć dla nich właściwy balans – dodał utytułowany szkoleniowiec, który po pierwszy tytuł trenera roku w Wielkopolsce sięgał już dziesięć lat temu.
Paweł Hochstim, Biuro Prasowe PZKaj
Źródło: Głos Wielkopolski