WIELKIE REGATY W POZNANIU W ROKU ZMAGAŃ OLIMPIJSKICH

WIELKIE REGATY W POZNANIU W ROKU ZMAGAŃ OLIMPIJSKICH

Od ośmiu medali w zawodach w Szeged rozpoczęli sezon polscy kajakarze. Od piątku czas już na kolejną odsłonę Pucharu Świata w mekkce polskich kajaków, czyli na Torze Malta w Poznaniu.

Największe powody do radości w Szeged mieli kajakarze, którzy po latach posuchy wyjechali z Węgier z dwoma medalami Jakuba Stepuna (AZS AWF Poznań) w K1 200 metrów i Sławomira Witczaka (Enea Energetyk) w K1 500 metrów – oraz kwalifikacją olimpijską dwójki, którą tworzą Stepun i Przemysław Korsak.
– Myślę, że w tym roku zrobiliśmy ogromny postęp treningowo, co bardzo nas wzmocniło, a te zawody były potwierdzeniem tego, że idziemy w dobrą stronę i teraz szykujemy się do igrzysk. Ta jedynka dwieście tak naprawdę była wisienką na torcie, żeby się rozerwać trochę po tej kwalifikacji, po tych wyścigach na dwójkach, w których zajęliśmy siódmą lokatę i jesteśmy w kontakcie z czołówką – mówił Jakub Stepun. Trener Ryszard Hoppe (bydgoszczanin, ale mocno związany z Poznaniem), który wprowadził po latach przerwy polskich kajakarzy na igrzyska olimpijskie i podium międzynarodowych zawodów podkreśla, że sukcesy nie wzięły się przez przypadek.
– Po tej takiej dziurze, która była od lat, ten młody zespół pokazał swoją wartość i tak, jak już wcześniej mówiłem, mają bardzo realne szanse stworzenia grupy zawodników, którzy na następne igrzyska na pewno będą walczyć o czołowe miejsca. Cieszę się bardzo, bo pracowaliśmy ciężko, a ci zawodnicy uwierzyli w mój plan. Zawsze na początku jest trudno przekonać, a ta grupa zawierzyła. Ta, co nie zawierzyła, jest tam, gdzie jest – powiedział Hoppe. Czy szkoleniowiec ma już plan przygotowań do igrzysk?
– Ostatnimi nocami budzę się o trzeciej, czasem wpół do czwartej i myślę, jak to wszystko ułożyć. W głowie wszystko mam już poukładane, a jak wrócimy do Wałcza to spokojnie usiądę i przełożę to na papier – zapewnił. Nieco dalsze lokaty – ale w finałach A – wywalczyli w Szeged kanadyjkarze, którzy wcześniej zapewnili polskiej reprezentacji kwalifikacje olimpijskie, czyli Dorota Borowska (Posnania) i Wiktor Głazunow. Borowska była ósma w C1 200 metrów, a Głazunow siódmy w C1 1000 metrów.
– Zawsze starty w Pucharach Świata traktujemy jako kontrolne i takie, w których chcemy porównać się do zawodniczek ze świata. Także do wyniku w Szeged podchodzę bardzo spokojnie, z pokorą sportową, bo wiem co poprawić i nad czym pracować dalej. Do poprawy jest sporo, co jest korzystne, bo wiem, że mogę to zrobić, dzięki czemu zbliżę się do czołowych zawodniczek. Na pewno dzięki pracy z psychologiem poprawiłam mental, ale trzeba pamiętać, że nigdy nie dominowałam na zawodach Pucharu Świata. Po prostu rozpędzam się w sezonie – podkreśliła Dorota Borowska. O formę polskich zawodników spokojni są też organizatorzy poznańskiego PŚ, czyli duża grupa osób na czele z prezesem Wielkopolskiego Związku Kajakowego, Ireneuszem Pracharczykiem i jego zastępczynią, Agatą Dziamską.
– Spodziewamy się prawie 300 zawodników z 38 krajów. W sumie będziemy gościć ponad 400 osób, bo przecież każda ekipa przyjedzie z trenerami i działaczami. Nie będzie to rekordowa liczba kajakarzy, ale trzeba pamiętać, że mamy rok olimpijski i część federacji wolałaby startować u nas tydzień po pierwszym PŚ, a nie dopiero po dwóch tygodniach. Pracy jednak na pewno nam nie zabraknie. Liczymy na wspaniałe zawody i gorący doping kibiców – podkreśliła Agata Dziamska.

Radosław Patroniak

Głos Wielkopolski
Poniedziałek, 20.05.2024

#poznanwspiera

PŚ dofinansowano ze środków budżetowych Miasta Poznania

Archiwa