Dwa złote i dwa srebrne medale zdobyli drugiego dnia mistrzostw Europy w kajakowym sprincie reprezentanci Polski. Na najwyższym stopniu podium stanęli Justyna Iskrzycka w K1 1000 metrów oraz kanadyjkarz Oleksii Koliadych w C1 200 metrów.
Piątek był pierwszym finałowym dniem w Szeged i bardzo udanym dla reprezentantów Polski. Biało-czerwoni startowali w sześciu z nich i aż cztery zakończyli na podium. Oprócz złotych krążków Iskrzyckiej i Koliadycha Polacy wywalczyli dwa srebrne medale – Katarzyna Kołodziejczyk w K1 200 metrów oraz Jakub Stepun i Przemysław Korsak w K2 200 metrów. Start Polaków w mistrzostwach Europy w Szeged wspiera sponsor główny reprezentacji PGE Polska Grupa Energetyczna S.A.
Jako pierwsza złoty medal wywalczyła Justyna Iskrzycka. Polka niemal przez cały dystans nie tylko prowadziła, ale także powiększała przewagę i z uśmiechem wpłynęła na metę. – Zawsze się uśmiecham jak płynę. Zawsze, gdy jest pełna mobilizacja i w końcówce jadę, jak to się mówi, za wszystkie pieniądze, to się ten uśmiech pojawia. Myślę, że nasza siła leży w całej grupie. Tworzymy świetny team i nawzajem się napędzamy. I widać, że mimo, iż nie ma tutaj reprezentacji olimpijskiej, to wciąż jest grupa mocnych dziewczyn, które sobie świetnie radzą na arenie międzynarodowej. Tutaj mam jeszcze dwie osady i myślę, że mamy szansę powalczyć o najwyższe trofea, bo dobrze nam się pływa i wiemy, że jako grupa jesteśmy mocne – powiedziała po odebraniu złotego medalu.
Kolejne złoto dla Polski wywalczył w C1 200 metrów Oleksii Koliadych, który w ostatnich latach regularnie przywozi medale z najważniejszych imprez – w 2022 roku był mistrzem świata i brązowym medalistą mistrzostw Europy, a z kolei przed rokiem wywalczył brąz mistrzostw Europy.
– To już jest czwarte moje zwycięstwo w tym roku i te wszystkie zwycięstwa, które osiągam w całej mojej karierze dedykuję Panu Bogu i jestem mu bardzo wdzięczny za to, że jest zawsze przy mnie i mi pomaga w sporcie. Dziękuję też za wsparcie mojej rodzinie, trenerom, fizjoterapeutom i wszystkim, którzy mi pomagają. Dwieście metrów to jest tak specyficzny dystans, że głowa jest bardzo ważna, bo jeden błąd i już możesz być czwarty, ale jeżeli nie popełnisz tego błędu, to będziesz pierwszy. Więc po prostu musisz być bardzo skoncentrowany, a bez twardej głowy, że tak powiem, to trudno osiągnąć – mówił Koliadych.
Reprezentant Polski może tylko ubolewać, że w rywalizacji mężczyzn C1 200 metrów nie jest dystansem olimpijskim. Czy w związku z tym zamierza zmienić konkurencję? – Cały czas się przestawiam na pięćset, czy na tysiąc metrów, ale cały czas czegoś brakuje. Jestem dobrej myśli, że na wszystko przyjdzie mu swój czas, a dziś cieszę się z tego złotego medalu – dodał.
Dwa srebrne medale Polacy zdobyli w kajakach na dystansie dwustu metrów – najpierw w jedynce druga była Katarzyna Kołodziejczyk, a kilka minut później jej wyczyn skopiowali w dwójce Jakub Stepun i Przemysław Korsak.
– Szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam o tym, ale cieszę się, że właśnie indywidualnie też udało się zdobyć ten pierwszy medal. Między nami w kadrze nie ma jakiejś dużej różnicy i cała dziesiątka się wspiera, każda się napędza i dlatego myślę, że zdobywamy medale, że jest po prostu taka jedna wielka duża drużyna – powiedziała Kołodziejczyk.
Z medalu bardzo cieszyli się Stepun i Korsak, którzy kilka tygodni temu na tym samym torze w Szeged zapewnili sobie wyjazd na igrzyska do Paryża. – Utwierdzamy się cały czas się w tym, że idziemy w dobrym kierunku, że idziemy coraz wyżej i tym poziomem sportowym, bez specjalnego przygotowania na te zawody, zdobyliśmy medal i udowodniliśmy swoją wartość. To była nasza pierwsza dwusetka, Przemka pierwszy medal mistrzostw Europy i jest fajna satysfakcja, że mogliśmy go zdobyć razem. Przemka trochę przekwalifikowujemy z tysiąca metrów na pięćset i dwieście, więc jest wesoło – mówił Stepun.
– Tak naprawdę na te przygotowania nie składają się ostatnie miesiące, tylko ostatnie lata, bo to, co osiągamy teraz, jest efektem długoletnich treningów, nie tylko tego przygotowania, które było w tym roku. Naszym następnym startem jest nasz Paryż, w niedzielę jeszcze płyniemy w czwórce na 500 metrów, gdzie damy z siebie wszystko, żeby pokazać, że mamy wartość w sobie i dużo potrafimy i oczywiście po to, żeby ucieszyć naszych kibiców i samych siebie – dodał Korsak.
Bardzo niewiele brakło do medalu Sławomirowi Witczakowi, który w tym sezonie zrobił kolosalny postęp i zaczął się liczyć w walce o najwyższe lokaty. Polak, startujący w konkurencji K1 500 metrów tradycyjnie zaczął spokojnie, a później ruszył w nieprawdopodobną pogoń za rywalami. Musiał jednak zadowolić się czwartym miejscem, przegrywając medal o czternaście setnych sekundy.
– Zabrakło niewiele, ale niestety zabrakło. W ogóle nie widziałem tego zawodnika na pierwszym torze i liczyłem, że wpadłem na medal, ale okazało się, że o malutki dzióbek przegrałem. No niestety, jeszcze trzeba popracować, wziąć się w garść i postarać się pościgać z tymi faktycznie najszybszymi. Cieszę się, że zlałem paru takich, którzy przez całe życie pływali przede mną, ale wiem, że jest jeszcze dużo przede mną do roboty i oby Bóg dał, żebym jeszcze mógł się pościgać z nimi – mówił Witczak.
W ostatnim piątkowym finale wystartowali jeszcze Kacper Sieradzan i Adrian Kłos w C2 1000 metrów, którzy zajęli ósme miejsce. Przed południem swoje starty na półfinałach zakończyli Wiktor Głazunow (C1 1000 metrów), Magda Stanny (C1 500 metrów) i Norman Zezula (C1 500 metrów), a Rafał Rosolski w K1 1000 metrów zapewnił sobie miejsce w finale B. Partnerami Polskiego Związku Kajakowego są Lotto i Suzuki Motor Poland.
Równolegle z mistrzostwami Europy w kajakowym sprincie w Szeged trwają też mistrzostwa Europy w rywalizacji na SUP. W piątek polska ekipa cieszyła się z brązowego medalu w sprincie Marty Apanasewicz. – Śniłam o tym medalu. Obudziłam się rano i powiedziałam do mojej siostry, że śniło mi się, iż wywalczyłam brązowy medal. To jest najważniejszy medal w moim życiu, bo on otwiera nam wiele dróg w Polsce. To są pierwsze mistrzostwa Europy w SUP, a do tego wywalczyłam ten brąz w sprincie, a to moja ukochana konkurencja. Dziś będę świętować – zapowiedziała Apanasewicz. W Szeged trwają także mistrzostwa Europy w parakajakarstwie – w piątek srebrny medal w konkurencji KL3 200 metrów zdobył Mateusz Surwiło.
Mistrzostwa Europy w Szeged potrwają do niedzieli.
Biuro Prasowe
Polski Związek Kajakowy