Kajakowe regaty Rafała Piszcza na Malcie 28-06-2025

Kajakowe regaty Rafała Piszcza na Malcie 28-06-2025

Ponad 400 zawodników z 15 klubów wystartowało w sobotę na Malcie w Regatach Kajakowych im. Rafała Piszcza. To jedna z najważniejszych imprez w sezonie dla młodzieży.

Patron zawodów to brązowy medalista igrzysk z Monachium w 1972 r., a także były prezes WZKaj. Jego córka, Agata Dziamska, na co dzień pełniąca rolę wiceprezesa Wielkopolskiego Związku Kajakowego, była wśród nagradzających zawodników. Na mecie Toru Regatowego Malta spotkaliśmy też szefa WZKaj, Ireneusza Pracharczyka, który mówił m.in. o tym, że przeciwności są do tego, by je pokonywać.
– W kwietniu sporo osób twierdziło, że nie zorganizujemy nie tylko tych zawodów, ale też Pucharu Świata czy Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Ja nie patrzyłem na poziom wody w Malcie, tylko starałem się zarażać pesymistów optymizmem i mówiłem, że musimy dążyć do celu z determinacją. Nie wyobrażam sobie, że mogliśmy zawieść siebie, zawodników i Międzynarodową Federację Kajakową. W przyszłym roku mamy mistrzostwa świata, więc dla nas PŚ to była taka próba generalna – przekonywał Ireneusz Pracharczyk.

Sporą grupę zawodników wystawił w sobotniej imprezie UKS Zalew Jerzykowo, klub który powstał 29 lat temu i niemal zawsze koncentrował się na pracy z młodzieżą.
– Co myślę, kiedy oddajemy zawodnika do Posnanii, z którą mamy podpisaną umowę o współpracy? Z jednej strony jest mi żal, bo tracę perspektywicznego i utalentowanego kajakarza, a z drugiej strony wiem, że robię to dla jego dobra, bo u nas nie ma warunków do rozwoju i treningu na poziomie seniora – zauważył Tomasz Preiss, prezes i trener Zalewu Jerzykowo. Jego najmłodsi podopiecznie, z rocznika 2016, zdobyli srebro w czwórce.
– W takim wieku nie ma nacisku na medale, jest tylko zabawa, ale też nie ma co ukrywać, że zdobycie medalu zawsze uskrzydla. Zawodników pozyskujemy, tak jak każdy klub, z naborów. Prowadzimy je już nie tylko w szkołach, ale również na festynach. Ostatnio sporo dzieci zgłosiło się do nas na festynie w Biskupicach. Największy problem jest z tymi, którzy mają dobre warunki fizycznej. Jeszcze wiosną można ich zatrzymać, ale zimą, kiedy trzeba biegać i ćwiczyć w sali, często słyszę, że to ich męczy. Wtedy już wiem, że z kogoś takiego nie będzie zawodnika – zakończył Tomasz Preiss.

Radosław Patroniak

Głos Wielkopolski - 1.07.2025

Archiwa