Reprezentanci Polski w spokojnym, pewnym stylu przeszli eliminacje do finałowych biegów Pucharu Świata w kajakarstwie, który w piątek rozpoczął się w Poznaniu. W sobotnich biegach biało-czerwoni staną przed szansą wywalczenia ponad 20 medali!
Ostatni majowy weekend znów przebiega pod znakiem pucharowej rywalizacji na Jeziorze Maltańskim. Przed rokiem biało-czerwoni udowodnili, że należą do ścisłej światowej czołówki i z dwunastoma medalami – w tym sześcioma złotymi – wygrali klasyfikację medalową PŚ. Teraz walka o najwyższe laury na ojczystej ziemi dalej jest czymś naturalnym dla polskich kajakarzy. Po inauguracji sezonu w Szeged apetyty na kolejne sukcesy tylko się wyostrzyły – na Węgrzech sześć razy oglądaliśmy naszych zawodników na podium, a dzięki zwycięstwu Jakuba Stepuna i Przemysława Korsaka w K2 500 metrów liczba miejsc w kadrze olimpijskiej do Paryża wzrosła o dwa.
I to właśnie igrzyska we Francji, które rozpoczną się za niespełna dwa miesiące, nie pozwalają zawodnikom na dekoncentrację i choćby chwilowe załamanie formy. W piątek na Malcie biało-czerwoni wspierani przez sponsora głównego naszej kadry PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. pokazali, że ani myślą odpuszczać jakiekolwiek regaty, zwłaszcza te przed własną publicznością.
Wspierani dopingiem polskich kibiców nasi kajakarze wiedli prym w biegach eliminacyjnych i licznie przebrnęli do finałów. Jako pierwsza do gry o medale przeszła męska, młodzieżowa czwórka K4 500 metrów w składzie Wojciech Pilarz, Valerii Vichev, Wiktor Leszczyński, Jarosław Kajdanek, a chwilę w ślad za nimi poszli Stepun, Korsak, Sławomir Witczak i Piotr Morawski, którzy w swoim wyścigu ustąpili jedynie Niemcom, czyli aktualnym mistrzom świata. Kajakarze nie zawiedli również w innych konkurencjach. Awans do finału K2 500 metrów zdobyli przyszli olimpijczycy, czyli Stepun i Korsak, oraz Leszczyński z Pilarzem, a szansę na drugi z rzędu medal PŚ w K1 500 metrów ma Sławomir Witczak, który w piątek wygrał swój przedbieg i bezpośrednio awansował do finału.
– Jako kadra pokazujemy, że krok po kroku idziemy w dobrym kierunku. Wiadomo, że nie wszystko dzieje się od razu, na sukces potrzeba czasu. W finałach powalczę z całych sił – deklarował po piątkowych startach Witczak. Wtórował mu Ryszard Hoppe, trener reprezentacji Polski kajakarzy. – Dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Doszło do nas pięciu młodzieżowców, którzy przygotowują się do MMŚ i MME, tylko jedna osada potrzebowała półfinału do awansu do finału. Może w Poznaniu jest mniej ekip, niż w Szeged, ale to dalej mocne osady jak Niemcy, Ukraińcy czy Chińczycy. Zobaczymy, co nam się uda zdobyć. Na pewno łatwo skóry nie sprzedamy – zapewniał doświadczony szkoleniowiec.
Dwie polskie osady zobaczymy również w finale C2 500 metrów mężczyzn. Wyścig eliminacyjny pewnie wygrała dwójka Wiktor Głazunow i Arsen Śliwiński, a Aleksander Kitewski z Oleksijem Koliadychem musieli uznać wyższość jedynie wicemistrzów świata z Chin. Świetnie w jedynce 500 metrów spisali się ich młodsi koledzy. Szansę na medal PŚ w C1 500 metrów mają Gracjan Michalak i Juliusz Kitewski, którzy awansowali do finału. Partnerami Polskiego Związku Kajakowego są Lotto i Suzuki Motor Poland.
– Zawsze ze skupieniem podchodzę do swojej pracy, ale start w Polsce to start w Polsce. Fajnie się startuje, wiedząc, że mamy obok siebie bliskich, że nas dopingują i wspierają – mówił Kitewski, który pierwszy startował z Koliadychem w oficjalnych regatach. – Testujemy, na co nas stać, przed tygodniem wsiedliśmy do osady. Sprint 200 metrów wychodzi nam świetnie, ale widzimy pewne braki przy 500 metrach. Dziś pojechaliśmy dobry bieg, wiemy, że co poprawić, możemy pływać jeszcze lepiej – nie ukrywał czterokrotny medalista MŚ.
Pewny awans do kobiecego finału K2 500 metrów wywalczyły dwie polskie dwójki. Drugie w swoim biegu były Karolina Naja i Anna Puławska, a trzecie do mety w kolejnym wyścigu dopłynęły Dominika Putto i Justyna Iskrzycka. Wszystkie powalczą w sobotnim, popołudniowym finale, a ponadto, pierwsza trójka wraz z Adrianną Kąkol już przed południem popłynie o medale w K4 500 metrów (drugą czwórkę utworzą Martyna Klatt, Sandra Ostrowska, Julia Olszewska i Helena Wiśniewska). To nie koniec dobrych wieści z obozu "Atomówek", bo do grona polskich finalistek PŚ 2024 w Poznaniu wpisały się też Katarzyna Kołodziejczyk i Ostrowska, które powalczą o medale w K1 200 metrów.
– To dla nas wielka przyjemność móc startować przed naszymi kibicami w Polsce. Jest podwójna motywacja, więc chcemy oddać serce na mecie – mówiła po swoim biegu Naja, która po dłuższej przerwie znów mogła wystartować w dwójce razem z Puławską. – Zależało nam na dobrym wyjściu z bloków, przejściu na pracę taktyczną i wyciągnięciu jak najwięcej wniosków, jak czujemy się na dystansie, czy jak się zbieramy na finisz. Na głębszą analizę przyjdzie czas – dodała.
Z kolei Puławska podkreślała, że w związku ze zbliżającymi się nominacjami do kadry olimpijskiej, nie cierpi na tym atmosfera w kadrze narodowej. – Staramy się podchodzić pozytywnie, przekazywać między sobą pozytywną energię, żeby wytrwać w tym wszystkim. Podczas każdego roku tak się dzieje i doskonale sobie z tym radzimy – zapewniała dwukrotna medalistka igrzysk z Tokio, która w Paryżu chciałaby wystartować we wszystkich trzech olimpijskich konkurencjach.
W sobotę kolejny dzień PŚ w kajakarstwie w Poznaniu. Pierwsze finały z udziałem biało-czerwonych rozpoczną się o godz. 10:04. Popołudnia sesja startowa ruszy natomiast o godz. 14:00. Wstęp na zawody na Jeziorze Maltańskim jest bezpłatny.
Biuro Prasowe
Polski Związek Kajakowy