Od wtorku w Paryżu czekają nas kolejne olimpijskie emocje związane z kajakarstwem. Do gry wchodzą sprinterzy kajakowi. Czy reprezentacja Polski doczeka się kolejnych medali i znajdzie się wśród nich długo wyczekiwane złoto?
Mamy już medal w slalomie, więc pora na sukces w sprincie. A najlepiej sukcesy, bo nasi kajakarze w tym sezonie nie zawodzili oczekiwań w mistrzostwach Europy czy Pucharach Świata. Po srebrze Klaudii Zwolińskiej, czyli medalu, na który Polska czekała w slalomie kajakowym od 24 lat, nikt nie wyobraża sobie scenariusza, że będzie to jedyny krążek zdobyty przez naszą kajakową reprezentację. Wręcz przeciwnie, ostatnie miesiące występów polskich sprinterów kajakowych na tyle napawają optymizmem, że w kilku konkurencjach biało-czerwoni mogą pokusić się o podium.
Jak zwykle oczy będą zwrócone głównie na kajakarki i to wobec nich oczekiwania urosły do największych rozmiarów. Polskie "Atomówki", jak nazywa się podopieczne trenera Tomasza Kryka, to przecież byłe mistrzynie świata i Europy w konkurencjach K2 i K4 na olimpijskim dystansie 500 metrów. W tym roku Karolina Naja i spółka czekają na swoje pierwsze złoto. Z uwagi na tok przygotowań skrojony pod życiową formę na igrzyskach nasze olimpijki nie startowały na mistrzostwach Europy. Nie zmienia to faktu, że dalej są wymieniane w gronie głównych faworytek w rywalizacji czwórek i dwójek, wśród których będziemy mogli wystawić dwie osady. Szansę na dwa kolejne medale będzie miała Naja (w K2 500 m z Anną Puławską, w K4 500 m także z Dominiką Putto i Adrianną Kąkol), która już jest w gronie najbardziej utytułowanych polskich olimpijczyków. W kolekcji czterech medali z trzech ostatnich igrzysk z Londynu, Rio de Janeiro i Tokio brakuje jej tylko złotego koloru.
– Znamy swoją wartość, wiemy, na co nas stać. Chcemy oddać w tym składzie najlepszy wyścig w cyklu olimpijskim. Zobaczymy, na co pozwolą rywalki. Podchodzimy do tego ze spokojem. Na mecie się obejrzymy i zobaczymy, co będzie – podkreśla Naja, najbardziej doświadczona z polskich kajakarek. – Na pewno ten brakujący złoty krążek jest naszym celem, ale nie stawiamy sobie z tego tytułu żadnej dodatkowej presji. Wierzę, że w Paryżu popłyniemy swój wyścig. Przez wiele lat wspólnie z trenerem zbudowałyśmy fajną drużynę, która z wiarą w swoje możliwością dotrzemy do kluczowego momentu i tam damy z siebie wszystko – dodaje z kolei Puławska, podwójna medalistka olimpijska z Tokio.
Szansę medalową w K2 500 metrów mają też Martyna Klatt i Helena Wiśniewska, kolejna z medalistek z Tokio. Aktualne wicemistrzynie świata w tej konkurencji z pewnością będą należały do grona kandydatek do medalu. – Nasz cel to popłynąć nasz wyścig i na mecie być spełnionym, wiedząc, że zrobiłyśmy wszystko, na co było nas stać – przedstawia Klatt, która podobnie jak Kąkol i Putto, zadebiutuje na IO w Paryżu. Tę ostatnią czekają dwa występy, bo poza K4 500 metrów popłynie również w K1 500 metrów.
Polscy kibice liczą też na niezapomniane finały z udziałem naszych kanadyjkarzy. Swój drugi olimpijski start zanotują Wiktor Głazunow (C1 1000 m) i Dorota Borowska, która w niedzielę, po trzech tygodniach walki, wyrokiem Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie ostatecznie została oczyszczona z zarzutu stosowania środka dopingującego i może już skoncentrować się wyłącznie na igrzyskach w Paryżu. W C1 200 metrów (w tej konkurencji wystąpi też Katarzyna Szperkiewicz), jako zwyciężczyni dwóch ostatnich ME, ma prawo myśleć o upragnionym medalu. Drugą szansą Borowskiej będzie osada C2 500 metrów z Sylwią Szczerbińską, z którą w czerwcu po miesiącu treningów, potrafiły sięgnąć po dwa wicemistrzostwa Europy: na 200 i 500 metrów.
– Na pewno jest to dla Doroty sytuacja bardzo stresująca, ale to zawodniczka klasy światowej. Sportowcy działają praktycznie non stop w stresie. Jestem pewny, że ten stres przerodzi w sportową złość, która pozwoli jej powalczyć tutaj w Paryżu o najwyższe cele – uważa Grzegorz Kotowicz, prezes Polskiego Związku Kajakowego.
Po ośmioletniej przerwie na IO zobaczymy naszych kajakarzy. Pływająca od niespełna roku osada Jakub Stepun – Przemysław Korsak (K2 500 m) nie zawodzi w tym sezonie. Po wywalczeniu kontynentalnej kwalifikacji olimpijskiej biało–czerwoni obiecująco spisywali się również w Pucharze Świata, a na ME w Szeged wspólnie zdobyli srebro na 200 metrów. – Wraz z Przemkiem będziemy się starać zrobić jak najlepszy wyścig, bez skupiania na tym, z kim płyniemy, bo tak naprawdę większość nazwisk będzie ta sama – przypomina Stepun
Wiary w sukcesy Polaków na IO w Paryżu nie tracą władze Polskiego Związku Kajakowego. Po drugim miejscu Zwolińskiej licznik polskich, kajakowych medali na igrzyskach zatrzymał się na liczbie 23. Przygotowania biało-czerwonych wsparli sponsor główny polskiego kajakarstwa PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. oraz Lotto, partner Polskiego Związku Kajakowego.
– Realnie patrząc, bez wyolbrzymiania to naprawdę wszyscy z olimpijczyków mogą walczyć o medale. Oczywiście, są „Atomówki”, na które bardziej liczymy, ale pozostali zawodnicy i osady również mają podium w zasięgu. Pewnie nie wszyscy wrócą z medalami, ale dla mnie oni i tak są mistrzami olimpijskimi. Trzymajmy kciuki i miejmy nadzieję, że wrócimy z tarczą – mówi prezes Kotowicz.
Początek rywalizacji w sprincie kajakowym na IO w Paryżu we wtorek, 6 sierpnia, o godzinie 9:30. Pół godziny później, jako pierwsze z polskiej reprezentacji, popłyną kajakarki w czwórce (Naja, Puławska, Kąkol, Putti), a następnie czekają nas pierwsze biegi z udziałem osad C2 500 metrów kobiet (Borowska, Szczerbińska), K2 500 metrów mężczyzn (Stepun, Korsak) oraz kobiet (Naja, Puławska oraz Klatt, Wiśniewska).