Reprezentacja Polski kajakarzy wznowiła treningi przed nowym sezonem. Grupa zawodników pod wodzą trenera Ryszarda Hoppego ćwiczy w Wałczu, a w gronie kadrowiczów jest nowa twarz – Alex Borucki, aktualny mistrz świata i Europy juniorów.
Po ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Duisburgu, gdzie polscy kajakarze byli bardzo bliscy wywalczenia kwalifikacji w konkurencji K4 500 metrów, niewiele osób stawiało, że choćby jednego z nich zobaczymy na igrzyskach w Paryżu. Biało-czerwoni jednak nie zwiesili głów, tylko zakasali rękawy do ciężkiej pracy, a w efekcie doczekaliśmy się znakomitego sezonu ze strony tej grupy. Na kontynentalnych kwalifikacjach olimpijskich w Szeged osada Jakub Stepun/Przemysław Korsak wygrała w świetnym stylu, pokazując, że na igrzyskach trzeba będzie się z nią liczyć. W Paryżu też zaczęli imponująco, bo od wygranego przedbiegu, ale w półfinale czy później w finale B nie byli w stanie skutecznie powalczyć o najwyższe lokaty. Nikt nie oczekiwał jednak od debiutantów olimpijskiego medalu, dlatego o rozczarowaniu nie mogło być mowy. Sezon dla naszych kajakarzy był i tak niezwykle udany: na ME w Szeged podopieczni trenera Ryszarda Hoppego sięgnęli po srebra w K1 200 (Stepun), K2 200 (Stepun, Korsak) i K4 500 metrów (Stepun, Korsak, Piotr Morawski, Sławomir Witczak), a wicemistrzem świata w Samarkandzie w pierwszej z wymienionych konkurencji został Stepun. A to nie koniec, bo poza tym były również medale w Pucharach Świata w Szeged i Poznaniu, zaś sukcesy na MŚ w Płowdiwie i ME w Bratysławie odnosili młodzieżowcy i juniorzy.
– Na samych igrzyskach nie poszło tak, jak byśmy chcieli, ale taki jest sport. Można powiedzieć, że ten rok był srebrny dla naszej grupy i liczymy, że kolejne miesiące przyniosą przynajmniej tak samo dobre rezultaty – przypomina trener Hoppe, dla którego to czwarty sezon pracy z polską kadrą i jak sam przyznaje, nadal widzi u siebie duże chęci do pracy z reprezentacją.
W drugą niedzielę października grupa prowadzona przez trenera Hoppego pojawiła się w pełnym składzie w Centralnym Ośrodku Sportu – Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Wałczu. Tak jak przed rokiem, do wspólnych treningów w tym samym czasie na Pomorzu Zachodnim zostali zaproszeni seniorzy, jak również młodzieżowcy i juniorzy. Tych pierwszych i tak można policzyć na palcach jednej ręki – dominującą częścią pierwszej, seniorskiej reprezentacji wspieranej przez PGE Polską Grupę Energetyczną S.A. pozostają zawodnicy z kategorii U-23, którzy z pewnością będą mieli zamiar przekonać szkoleniowca, że warto im zaufać w kontekście najważniejszych regat przyszłego sezonu.
– Przed rokiem zaczęliśmy przygotowania w pięcioosobowym składzie i dopiero po kwietniowych regatach kwalifikacyjnych w Wałczu grupa ta została poszerzona. Teraz powołałem dziewięć osób, w tym pięciu młodzieżowców, którzy automatycznie mają też przed sobą szanse startów w MMŚ i MME. Powiedziałem chłopakom, że w takim składzie będziemy trenować do kwietnia, do regat eliminacyjnych – tłumaczy trener Hoppe.
Wielką nadzieją na dalszy rozwój polskich kajaków jest bez wątpienia świeżo upieczony młodzieżowiec, czyli Alex Borucki, który w kapitalnym stylu zamknął etap kariery wśród juniorów. Pod koniec czerwca na MME w Bratysławie kajakarz KKW Kraków nie miał sobie równych w jedynce na dystansach 500 i 1000 metrów, a na 200 metrów zdobył srebrny medal. Z kolei na MMŚ w Płowdiwie znów wywalczył dwa złote krążki w K1 500 i 1000 metrów. O jego szybkości przekonali się już starsi reprezentacyjni koledzy, którzy w czerwcowych mistrzostwach kraju w Bydgoszczy musieli uznać wyższość Boruckiego w konkurencji K1 500 metrów. Partnerem Polskiego Związku Kajakowego jest Lotto.
– Alex zna się z chłopakami z wcześniejszych wspólnych zgrupowań czy treningów, także nie miał większych problemów z wejściem do nowego zespołu. To bardzo utalentowany chłopak, ma duże możliwości i na pewno zmotywuje resztę kajakarzy do jeszcze cięższej pracy. Patrzę na zawodników obecnie głównie pod kątem przydatności na 500 metrów, bo kwalifikując czwórkę na igrzyska, automatycznie można obstawić wszystkie konkurencje. Alex miał medale na MME i MMŚ również na 1000 metrów, ale widzę go bardziej jako typowego sprintera. Nasi zawodnicy osiągają obecnie na 1000 metrów czasy, które jeszcze nie są gwarancją walki o medale. Musimy zatem poczekać, aż naturalnie z tej grupy wyłoni się zawodnik, który złapie odpowiedni poziom na jedynce – wskazuje szkoleniowiec pierwszej reprezentacji Polski kajakarzy, która będzie przebywać w Wałczu do 27 października. W listopadzie biało-czerwoni udadzą się na zgrupowanie do portugalskiego Montemor-o-Velho, a w grudniu czeka ich obóz przygotowawczy w Szczyrku.